TOP

Wszystko jest jednością

Udostępnij wpis:

Swami Viwekananda (1863-1902), którego prawdziwe imię to Narendranath Datta, wniósł nieoceniony wkład w rozszerzanie indyjskiej kultury duchowej, zapoznając Zachód z filozofią jogi i wedanty. Działał krótko, lecz bardzo owocnie, głównie w Stanach Zjednoczonych i znacznej części Europy. 

W jednej z ówczesnych amerykańskich gazet otrzymał przydomek „Płomienny Swami”, co związane było z kolorem noszonych szat oraz żywiołowym charakterem jego przemów. Swami Wiwekananda był jednym z 16 najbliższych uczniów Sri Ramakrishny – jednego z najważniejszych świętych hinduizmu. Noszony przez niego tytuł Swamiego odnosi się do mnicha zrzeszonego w zakonie hinduistycznym. Jest to tytuł honorowy, oznaczający osobę potrafiącą „kontrolować zmysły”. Jego imię zakonne Wiweka z sanskrytu tłumaczyć można jako rozpoznanie, rozróżnianie rzeczywistego od nierzeczywistego, światła od ciemności. Ananda oznacza szczęśliwość i błogość.

Sri Ramakrishna nie spisywał swoich nauk. Pozostawił to uczniom, których przyciągał dzięki niezwykłej osobowości. Taka też rola spadła na Swamiego. Wysokie wykształcenie pozwoliło mu ubrać nauki mistrza w język filozofii bliski ludziom Zachodu, nie stroniąc jednocześnie od poczucia humoru. Wiwekananda posługiwał się terminami i przykładami pochodzącymi z nauk ścisłych. Często do wyjaśnienia zagadnień duchowych włączał pojęcia dopiero wypracowywane na gruncie psychologii. Wszystko po to, by przybliżyć tę wiedzę jak największej grupie osób. Postępując w ten sposób, zreformował nauki Ramakrishny, zachowując jednak główne ich przesłanie: każdy może dostąpić oświecenia poprzez psychosomatyczne doświadczenia jogi oraz dzięki żarliwej pobożności. Sukcesem Wiwekanandy było nie tylko rozpowszechnienie tych nauk, ale ich urzeczywistnienie poprzez praktykę.

Umiłowany guru

Narendranatha wywodził się z arystokratycznej rodziny bengalskiej z Kalkuty. Jego ojciec był znanym prawnikiem, posługującym się wieloma językami: hindi, bengali, sanskrytem, a nawet perskim i angielskim. Jego zamiłowaniem był również śpiew. Obu dyscyplin z oddaniem nauczał syna. Jego matka była pobożną gospodynią, słynącą z dobroci i wielkoduszności. Na pamięć znała wiele hinduistycznych eposów, które uwielbiała cytować, a nieświadomy jeszcze wtedy Narendranath chłonął je mimo woli. Był bardzo zdolnym studentem. Wczesne lata życia nie wskazywały, że podąży w swoim życiu podobną ścieżką jak jego dziadek, który w wieku 25 lat porzucił rodzinę i oddał się na duchowe odosobnienie. Uczęszczając do General Assembly`s Institution (obecnie znany jako Scottish Church College), nie tylko zgłębiał hinduistyczne teksty, ale także studiował dzieła europejskich filozofów, m.in. Huma, Kanta, Fichtego, Spinozy, Comta, Spencera i Darwina. Uprawiał sporty, lubił boks i pływanie. Interesował się najnowszą historią, naukami społecznymi, medycyną, sztuką i literaturą. Kultywował naukowe podejście do życia, a opowieści o mędrcach i czcigodnych guru traktował jako ciekawostki. Gdy podczas jednego z wykładów dowiedział się, że na obrzeżach Kalkuty mieszka jeden z nich, traktując to jako turystyczną atrakcję, wybrał się z przyjacielem w pobliże świątyni Bogini Kali.

Scena, jaką zobaczył na miejscu nie odbiegała od jego wyobrażeń. Ujrzał wygłodzonego mężczyznę siedzącego w pozycji lotosu otoczonego osobami w różnym wieku. Jednak kontakt wzrokowy, jaki nawiązał ze swoim przyszłym mistrzem wywarł na nim niezacieralny ślad. Ramakrishna rozpoznał w nim swojego starego przyjaciela, zdolnego pojąć najgłębsze mistyczne przeżycia. Bogaty student nie potraktował tego spotkania poważnie. Przysłuchiwał się biernie rozmowie mistrza z uczniami. Ramakrishna opowiadał o życiu duchowym, o stanach zjednoczenia z Bogiem, które może osiągnąć każdy, kto tego pragnie. Gdy znudzony wstał i tradycyjnie pokłonił się w celu oddalenia, Ramakrishna wskazał na niego palcem i powiedział: „Oto mój umiłowany uczeń”. Młody student roześmiał się i oddalił.

Wizerunek Ramakrishny, jego uśmiech, twarz i aura niepokojąco towarzyszyły mu przez następne pół roku – do czasu, aż powrócił w to samo miejsce, żeby lepiej zrozumieć owo zjawisko. Na miejscu zobaczył tę samą scenerię. Mistrz gestem dłoni pokazał mu miejsce, po czym dotknął ramienia Narendranathy. W przyszłości tak opisał to doświadczenie: „Poczułem uderzenie i w tym momencie prysnął cały świat, a ja znalazłem się w bardzo dziwnym miejscu; miriady gwiazd i drobnych punktów świetlnych rozbłyskiwały w nieskończonych ciemnościach, tworzyły kształty, te kształty znikały, zmieniały barwy i wystarczyło, aby jakakolwiek moja myśl zaistniała, a te kształty układały się zgodnie z moją myślą, po czym znowu się zmieniały”. Minęło tak kilka godzin, jednak mimo tak intensywnego doświadczenia, wokół Wiwekanandy nie stało się nic nadzwyczajnego. Grupka uczniów nadal siedziała w ciszy w pobliżu swojego Mistrza. Na pytanie odnośnie do swojego przeżycia usłyszał: „To wszechświat, w którym żyjesz. Stan, w którym się znajdowałeś, jest tylko zadatkiem i otwarciem. Długo będziesz musiał pracować, nim tam powrócisz na stałe”.

Doświadczenie to tak zmieniło młodego studenta, że pozostał ze swoim mistrzem przez następne kilka lat. Na nic się zdały interwencje rodziny zabiegającej o to, by powrócił do domu. Po śmierci własnego ojca rodzina popadła w długi, a Narendranath stał się najbiedniejszym studentem na uczelni. Wszyscy przyjaciele odwrócili się od niego i jego rodziny. W Ramakrishnie znalazł jedyne oparcie. Podejmując ćwiczenia jogi klasycznej pod okiem duchowego nauczyciela, Narendranath doświadczył w tym okresie żywej obecności prawdziwego Guru.

Narendranath do końca życia swojego Guru wiernie mu służył. Po jego śmierci w 1885 r. uformował pierwszy zakon Ramakrishna Math i przybrał imię Wiwekananda. Większość mnichów rozproszyła się i założyła rodziny. Swami jako wędrowny mnich, sannjasin, udał się w podróż po Indiach. Dzięki temu przemierzył wiele prowincji, poznając ich odrębności, zwyczaje, tradycje i wspólne im podłoże kulturowe. Odwiedził również wiele ośrodków naukowych i religijnych. Podróżując po Indiach, widział głód i ubóstwo dręczące jego kraj. Pojął słowa Ramakrishny, który mawiał: „Tam, gdzie jest głód, człowiek nie może myśleć o Bogu”. Zrozumiał, że naród indyjski tracąc niepodległość, utracił również swoją dawną chwałę. Postanowił udać się do Ameryki, aby rozpowszechnić bogactwo duchowe Indii i pozyskać materialną pomoc dla swojego kraju.

Podróż za ocean

W 1893 r. w Stanach Zjednoczonych w Chicago miał odbyć się pierwszy w historii Parlament Religii Świata. Swami spędził rok, zbierając fundusze na wyprawę. O ile pieniędzy wystarczyło na samą podróż, w Ameryce zdany był już na łaskę innych. Formalne uczestnictwo w kongresie również stanęło pod znakiem zapytania. Z pomocą przyszedł profesor Johny Henry Wright z Uniwersytetu Harvarda, który dowiedziawszy się o obecności Swamiego, zaprosił go na wykład. Pomógł również zdobyć oficjalną delegaturę niezbędną do uczestnictwa w kongresie.

Parlament otwarto 11 września 1893 r., w tym dniu Wiwekananda wygłosił krótkie przemówienie. Najmłodszy naród świata został przywitany słowami: „Siostry i bracia z Ameryki…”, zaraz po nich otrzymał dwuminutowe owacje na stojąco od siedmiotysięcznego audytorium. Dalsza część prelekcji dotyczyła filozofii wedanty, wówczas kompletnie nieznanej na gruncie zachodnim. Swami opowiadał o hinduizmie jako najstarszej religii świata sięgającej czasów wedyjskich. Mówił o reinkarnacji, karmie i problemie zła w materialnym świecie. Wyjaśniał, że celem każdej religii jest dotarcie do Prawdy, tym samym podkreślając uniwersalizm, tolerancję i ponadreligijność wyznawanej przez siebie filozofii. Wydobywające się z mównicy moc i ogień porwały słuchaczy na tyle, że w ciągu godziny stał się sławny, a sam „The New York Herald” ogłosił go wieszczem i prorokiem. Jego wystąpienie zapoczątkowało wzrost zainteresowania filozofią Dalekiego Wschodu. Spadła na niego lawina próśb o wykłady i odczyty. Rozpoczął kilkuletnią podróż po Ameryce, a później Europie, podczas której prezentował istotę wedanty oraz praktyki jogiczne niezbędne w celu urzeczywistnienia tych nauk. Miał okazję spotykać najznamienitszych naukowców, filozofów, artystów i polityków tamtych czasów. Przy okazji zgromadził pokaźną sumę pieniędzy, które regularnie wysyłał do Indii. Otrzymał propozycję objęcia katedry w Instytucie Filozofii Wschodu na Uniwersytecie Harwardzkim i podobną na Uniwersytecie Columbia, jednak nie przyjął żadnej z nich, twierdząc, że kolidują z jego ślubowaniami.

Praktyki, których nauczał Swami, związane były z jogą klasyczną. Asany, które współcześnie są utożsamiane z praktyką jogi, nie były przedmiotem zainteresowania Swamiego. Ograniczał się do tradycyjnej definicji, według której asana powinna być wygodna i stabilna, a opanowane ciało nie powinno niepokoić umysłu podczas wykonywania ćwiczeń oddechowych i medytacyjnych. Można spotkać się z opiniami, że Wiwekananda jako osoba wywodząca się z warstwy szlacheckiej stronił od asan, które były charakterystyczne dla joginów i fakirów, demonstrujących asany publicznie dla pieniędzy. Mieszkańcy Zachodu zainteresowali się fizyczną praktyką dopiero dzięki Indrze Devi, która rozpowszechniła nauki Sri Krishnamachary, w których opanowanie ciała jest podstawą jogicznej dyscypliny.

Wedanta

Wedanta jest jednym z sześciu głównych systemów hinduskiej filozofii. Według jej założeń wszystko stanowi jedność, a podział, którego człowiek doświadcza w życiu codziennym na „Ja” i „Ty”, dobro i zło, wynika z ograniczoności świata materialnego i ludzkiego intelektu. Iluzja tworzy się w momencie, gdy umysł identyfikuje się z myślami i wrażeniami zmysłowymi. Nasze sądy na swój temat często są zafałszowane lub wynikają z opinii innych osób. Jednak w każdej istocie ludzkiej istnieje pierwiastek boski, a poznanie tej małej cząstki, którą nazywać można duszą lub czystą świadomością, pozwala poznać najwyższego stwórcę. Poznanie to można osiągnąć poprzez praktyczne metody jogi, których zastosowanie budzi nowy, pozbawiony dualizmu sposób widzenia i pojmowania świata. Istota ludzka, zamiast identyfikować się z ego, swoją osobowością i tożsamością, która często jest sumą przypadkowych wydarzeń, dostrzega w sobie nieskończoną Uniwersalną Jaźń, Atmana, Duszę, która stanowi jej najprawdziwszą istotę. Widzenie pozbawione dualistycznego podziału pozwala dostrzec tę Indywidualną Duszę, która jest Bogiem w każdej żyjącej istocie. Zatem wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni w nieskończonej Uniwersalnej Jaźni. W tym kontekście inaczej można spojrzeć na chrześcijańską miłość bliźniego czy skierowane do wszystkich żyjących istot buddyjskie współczucie. Wedanta uczy jedności wszelkiego życia i świadomości. Tylko wytrwała praktyka ćwiczeń jogi pomaga zerwać zasłonę oddzielającą nas od Boga i doświadczyć w pełni swojej istoty.

Wiwekananda, opierając się na jednym z nurtów wedanty, zwanym adwajtą, wyznawał filozofię czystego monizmu. Powyższa koncepcja Boga i Duszy ma jego zdaniem charakter uniwersalny. Sposób jej wyrażania jest tylko efektem symbolicznego przedstawienia, zdeterminowanego kontekstem kulturowym i historycznym. Tym samym nie widział różnicy między czczeniem Chrystusa, Krishny, Jahwe czy Sziwy. Jego zdaniem są to różne imiona tego samego Boga, przedstawiające tylko odmienne jego aspekty. Widział ludzkość jako wielkie braterstwo, bez narodowościowych i rasowych różnic. Chciał pogodzić wszelkie religie i był w tym zakresie prawdziwym pionierem. „Ukażmy ludzkości taką wszechogarniającą religię, a podąży ku niej. Hindus nie będzie w niej nawracany na chrześcijaństwo, a mahometanin na buddyzm. Każdy człowiek, wierny specjalnej jedynej indywidualności swego wyznania, uzna tę jedną Prawdę Najwyższej Światłości, której one wszystkie są promieniami.”

Ścieżka bezinteresownej pracy

Myśl Wiwekanandy dotyczy wielu zagadnień, których nie sposób przedstawić w tak krótkim felietonie, jednak w jego pismach regularnie powtarzają się koncepcje dotyczące uniwersalistycznej religii oraz boskości każdej istoty ludzkiej. Osiągnięcie poznania i wiedzy duchowej, która znajduje się wewnątrz każdej ludzkiej istoty, możliwe jest poprzez różne ścieżki. Może nią być poznawanie wiedzy duchowej zawartej w świętych księgach (dźńana joga), bezwarunkowe oddanie wyznawanej przez siebie formie Boga (bhakti joga), poprzez kontrolę umysłu i wrażeń zmysłowych (radża joga) lub bezinteresowną pracę w służbie bliźnich (karma joga). Być może część czytelników poczuje się rozczarowana, ale według Wiwekanandy hatha joga jest ścieżką służącą „tylko” do osiągnięcia długowieczności. Bez praktyk wewnętrznych (pratyahary, dharany, dhyany i samadhi) wyzwolenie nie może być urzeczywistnione. Oczywiście jogiczne ścieżki nie wykluczają się wzajemnie, a wręcz przeciwnie – stanowią wzajemne uzupełnienie.

Celem jogi jest wyzwolenie duszy, choć każda ścieżka w inny sposób prowadzi do tej wolności. Wyzwolenie oznacza oswobodzenie się z wszelkich węzłów, tych dobrych i tych złych. Karma joga jest ścieżką bezinteresownego działania, najczęściej w służbie innych. To ten rodzaj jogi najlepiej odzwierciedla życie Swamiego. Karma w praktyce oznacza skutki działań. To, kim jesteśmy w danym momencie naszego życia, jest sumą wszystkich naszych przeszłych działań i doświadczeń. Dlatego podejmując wszelkie czynności, należy pracować w taki sposób, aby działania nie pozostawiały śladów w psychice, ponieważ każde zaangażowanie emocjonalne pozostawia w niej ślad. Dlatego też nie powinno się przywiązywać do wyników swojej pracy, ponieważ przywiązanie jest formą niewolnictwa. Celem jest praca bez oczekiwania na nagrodę. Pomagając bliźnim, nie powinniśmy spodziewać się pochwał ani korzyści. Nasze działanie powinno być bezinteresowne i wynikać z czystej miłości. Jak wspomnieliśmy wcześniej, wszystkie żyjące istoty są ucieleśnieniem boskiej jaźni, dlatego też służąc ludziom, służymy jednocześnie Bogu. Taki stosunek do wszelkich istot jest podstawą karma jogi, jednej z najważniejszych ścieżek indyjskiej jogi.

To właśnie działanie, pozbawione żądzy rezultatu pomaga zdystansować się od jednostkowego poczucia „ja”. Według Swamiego tylko działania wypływające z miłości dają szczęście, ponieważ nie ma takiego aktu miłości, który nie przynosiłby radości i spokoju. Uzupełnieniem tej ścieżki jest bhakti joga, polegająca na żarliwym oddaniu się Bogu. Wtedy każde działanie interpretuje się jako bezpośredni związek Boga z duszą. Życie Wiwekanandy jest wyrazem bezinteresownej pracy dla dobra ludzkości. Jest również przykładem tego, że można żyć wyrzeczeniem i ascezą, niekoniecznie uciekając w odosobnienie.

Umiłowane Indie

Swami wrócił do Indii w 1897 r. Mimo że podróż trwała raptem kilka lat, był to bardzo intensywny okres w jego życiu. Wieści o jego działalności szybko dotarły do rodzimego kraju, a po powrocie okrzyknięto go bohaterem i obdarzono należytym szacunkiem. Resztę swojego życia poświęcił na umacnianiu niepodległości Indii – szczególnie w świadomości własnych rodaków. O ile na Zachodzie poruszał kwestie duchowe, w Indiach skupił się na kwestiach społecznych, negując system kastowy i promując edukację – zwłaszcza kobiet. Wypowiadał się za industrializacją oraz końcem rządów kolonialnych. Wiele osób wyczuwało w tonie jego głosu nacjonalizm, jednak nie był on podszyty agresją charakterystyczną dla nacjonalizmów europejskich. Nauczał równości i poszanowania dla różnorodności, czego najlepszym odzwierciedleniem była tolerancja religijna. Należy pamiętać, że czas jego działalności był trudnym okresem w historii Indii. Jako kraj kolonialny był on pod obcym naciskiem politycznym, czemu towarzyszył zanik indyjskich wartości i rodzimej kultury. Wiwekananda pragnął tchnąć nowego ducha w indyjski naród, aby przebudził się z marazmu, w który zapadł. Często w swych przemowach wzywał rodaków, aby wskrzesili w sobie energię, odwagę i bezgraniczną cierpliwość, z których to cech zrodzić się mogły wielkie czyny. Kładł nacisk na wiarę w siebie i własne siły, bowiem zbawienie nie przychodzi z zewnątrz, ale jest wynikiem ciężkiej pracy. „Kto nie wierzy w siebie, nie może prawdziwie wierzyć w Boga, bo tylko duch w nas może uznać istnienie Ducha poza nim. Tego nazywam ateistą, który nie wierzy w siebie. Dawne religie uważały za ateistę człowieka niewierzącego w Boga. Jednak nowa religia mówi: ten jest ateistą, kto w siebie nie wierzy.”

Wierzył, że przyszłość kraju zależy od jego mieszkańców, dlatego skupiał się na rozwoju człowieka. Jego postawa przyczyniła się do powstawania ruchów narodowych na terenie Indii, a jego pisma inspirowały bojowników o wolność. Postawa ta była niezbędna w epoce, gdy pod obcym naciskiem Hindusi coraz bardziej tracili wiarę w siebie jako naród. Tracili wiarę w bogactwo własnej kultury i religii rozwijanej przez tysiące lat. Nic dziwnego, że pod jego silnym wpływem pozostali Mahatma Ghandi i Rabindranath Tagore. Dziś Wiwekananda uważany jest za świętego, a dzień jego urodzin obchodzony jest w Indiach jako Narodowy Dzień Młodzieży.

Misja Ramakrishna

Swami dożył zaledwie 39 lat. Zmarł w swoim ashramie, w którym przebywał z 40 najbliższymi uczniami. W swoim życiu dołożył wszelkich starań, aby zapoznać Zachód ze Wschodem. Zainicjował proces rozpowszechniania idei i założeń jogi jako uniwersalnego systemu rozwoju duchowego. W celu propagowania swoich idei ufundował w 1897 r. Misję Ramakrishna, której ideały oparte są o karma jogę. Instytucja ta funkcjonuje do dzisiaj. Przynależące do niej ashramy skupiają setki oddanych posłudze bliźnim osób. Są zakonami służącymi ścisłej kontemplacji, a zarazem miejscami słynącymi z działalności dobroczynnej. Zajmują się fundowaniem szpitali, bibliotek, instytucji edukacyjnych, wydawaniem książek i tworzeniem domów dziecka. W szczególności pomocą zostają objęte osoby dotknięte katastrofami żywiołowymi: powodziami, suszami, głodem czy trzęsieniami ziemi. Główną siedzibą stało się miasto Belur, skąd koordynowana jest praca ponad 80 ośrodków w Indiach i za granicą. Działalność ta nie niesie przesłania religijnego, jej celem jest z „hindusa uczynić lepszego hindusa, z chrześcijanina lepszego chrześcijanina”.

Swami Wiwekananda był człowiekiem wykazującym współczucie i zrozumienie dla wszystkich żywych istot. W swoich działaniach dążył do wolności i prawdy. Rola pioniera, jaką obrał, nie była rolą łatwą. Dzięki swojej działalności przetarł szlak innym duchowym nauczycielom niosącym mądrość Wschodu. Z zapałem i wytrwałością praktykował jogę przez całe swoje życie. Rozszerzył zestaw jej praktyk o elementy uważane dotąd za świeckie – służbę ubogim, cierpiącym, prace oświatowe i społeczne. Największy wpływ na niego miał jego Guru – Sri Ramakrishna. Wiele jego myśli rozwinął i przeformułował, zachowując jednocześnie ich esencję, dzięki czemu można go nazwać teoretykiem nowożytnego hinduizmu.

AUTOR: Krystian Mesjasz – nauczyciel ashtanga yogi. Publikuje w magazynie „Yoga & Ayurveda”, przedstawiając czytelnikom kulturę Indii i historię nowożytnej jogi. Jest również redaktorem portalu „Boso na macie” – jednego z największych portali o jodze i zdrowym stylu życia. Od czasu do czasu występuje w “Magazynie Joga” w roli eksperta, przedstawiając swój punkt widzenia na różne jogiczne tematu. Jest autorem sesji medytacyjnych aplikacji “GoodMind”, w której stara się nauczać jak funkcjonuje umysł. Regularnie podróżuje do Mysore w Indiach, gdzie pod okiem Sharata Joisa pogłębia i rozwija praktykę jogi. Autoryzowany do nauczania jogi przez Instytutu KPJAYI w Mysore w Indiach.

Bibliografia:
• Swami Adiswarananda, Vivekananda, world teacher. His teachings on the spiritual unity of humankind, Woodstock, Vermont: SkyLight Paths Pub, 2006.
• Nivedita Raghunath Bhide, Swami Vivekananda in America, Vivekananda Kendra Prakashan Trust, 2008.
• Wanda Dynowska, Wstęp, w: Swami Wiwekananda, Karma Joga, Biblioteka Polsko-Indyjska, Madras 1962,
• Swami Wiwekananda, Radźa-joga, Warszawa 1969, www.bibliotekajogi.pl
• Swami Wiwekananda, Dźńana-joga, Warszawa 1969, www.bibliotekajogi.pl
• Leon Zawadzki, Swami Vivekananda – ukochany uczeń Ramakrishny, wykład w ramach zajęć Akademii Kultury Duchowej, 15.06.2002 r.

Zostaw komentarz