TOP

Najtrudniejsza asana: Savasana

Udostępnij wpis:

Savasana, czyli pozycja martwego ciała, to całościowy relaks wykonywany na koniec każdej sesji jogi. Guruji BKS Iyengar mówił, że jest to najtrudniejsza pozycja w jodze. Jak to? Cóż może być w tym trudnego – położyć się na plecach i rozluźnić? Otóż kochani, znajdziemy w savasanie głębię i wyzwanie, do których nawiązywał Mistrz, a które dotyczą stanu umysłu. 

Aby to zrozumieć, musisz spojrzeć na każdą pozycję jogiczną jak na narzędzie lub środek do celu, a nie sam cel. Jeśli kiedykolwiek pomylisz sposób z celem, zabłądzisz. Jeśli asana będzie dla Ciebie celem, a nie narzędziem, przeoczysz to, co joga ma najistotniejszego do zaoferowania. Zamiast kierować się ku sobie, ku temu, co niewidoczne dla oka, uwierzysz bowiem w zewnętrzną formę jako cel ostateczny. A to jest złudne. Należy więc uświadomić sobie, że asana jest jak pojazd, który ma Cię dokądś doprowadzić.

Po drugie, w praktyce asan trzeba rozróżnić dwa etapy – aktywny i pasywny. Aktywny – wówczas, kiedy odpowiednio ustawiasz ciało. Jest to etap tworzenia, dążenia. Jednak w którymś momencie nadchodzi kolejny – etap poddania. Nie ustawiasz już ciała, nie poprawiasz pracy stóp, nóg itd., a już tylko poddajesz się, poddajesz swój umysł w pozycji. Pozwól, aby pozycja „zmieniła” Ciebie. Teraz już nie dążysz. Nie ma dążącego ani nawet celu. W rzeczy samej jest to moment, w którym dążący i cel połączyli się w jedno, a może raczej odkryli, że nigdy nie byli osobno. Teraz umysł jest wolny od stanu dwoistości. Ten etap jest trudniejszy. Dużo łatwiej jest nam działać, niż się poddawać. Jak powiedział BKS Iyengar – mózg jest najbardziej oporną częścią ciała w jodze. Najtrudniejszą do ustawienia. Etap pasywny daje szansę, aby zmienił się nasz wewnętrzny stan. Stan umysłu. Zatem musimy umieć w asanie być zarówno aktywni, jak i pasywni.

Etap aktywny savasany

Wróćmy jednak do savasany. W tej pozycji, jak w każdej innej, również wyróżniamy dwa etapy – aktywny i pasywny. Najpierw, układając się do savasany, zadbaj o to, aby w pozycji było Ci ciepło i miękko. Ułóż ciało symetrycznie. Pod głowę i szyję włóż złożony koc. Mięśnie wzdłuż kręgosłupa szyjnego muszą być podparte, aby mogły się rozluźnić. Przesuń łopatki ku kręgosłupowi, tak aby zewnętrzne ich krawędzie zbliżyły się do podłogi, a następnie oddal łopatki od uszu. Ramiona ułóż pod kątem około 45 stopni do boków tułowia i zrotuj na zewnątrz. Dłonie ułóż wnętrzami ku górze. Jeśli dokucza Ci napięcie w dolnych plecach, pod kolana włóż wałek lub zrolowany koc. Oczy nakryj relaksacyjną przepaską. Jeszcze raz sprawdź, czy leżysz symetrycznie i czy jest ci wygodnie. Wykonaj głębszy wdech, a następnie świadomy pełny wydech. Od tej chwili nie będziesz się ruszać. Skieruj uwagę na narządy zmysłów i kolejno je rozluźniaj. Zacznij od oczu, następnie odpręż język i wnętrze jamy ustnej, odpręż wnętrze nosa, uszu oraz skórę na całym ciele. Z wydechami wycofuj uwagę narządów zmysłów do wewnątrz, tak aby nie były już one nastawione na odbieranie sygnałów z zewnątrz. Niech się rozluźnią i odpoczną. Zwróć uwagę na naturalny przepływ oddechu. Niech umysł będzie spokojny i zrelaksowany. Cichy i poddany. Utrzymuj uwagę połączoną z oddechem.

Teraz pora na etap pasywny savasany

Z każdym wydechem coraz głębiej rozluźnia się ciało. Z głębi swojego wnętrza, ze spokojnym umysłem, spójrz na swoje ciało i uwolnij je. Ostatecznie nie jesteś swoim ciałem. Dostałaś je jako „wyprawkę” na to życie. Ono powstało i przeminie, a ty w swej prawdziwej istocie jesteś wieczna, nigdy nie powstałaś i nigdy nie przeminiesz. Z takim zrozumieniem uwalniaj i odpuszczaj ciało… Pozwól ramionom i nogom odsunąć się od centrum ciała. Nic do Ciebie nie należy. Nic, co jest z tego świata, ze świata przemijających form, do Ciebie nie należy… Tak jak w momencie śmierci porzucisz to ciało, bo odegrało już swoją rolę, podobnie teraz uwalniaj je, odczuwając kontakt z głębszymi, subtelniejszymi wymiarami twojej istoty… Czuj, jak przenika Cię oddech, jak miękko wnika wdech, odżywia, wnosi energię, regeneruje. Po nim pojawi się wydech i uwolni to, co już zbędne. Po wydechu sam z siebie znów przyjdzie kolejny wdech, ty nie musisz nic robić – jedynie zezwolić na ten cudowny przepływ, poddajesz się mu… Coś stale podtrzymuje Cię przy życiu. Ciało przez cały czas pracuje w sposób tak skomplikowany, a jednocześnie doskonały, że twój umysł nie jest w stanie tego pojąć. Bez twojej woli czy kontroli. Odpuść teraz kompletnie i pozwól, żeby dobroczynne siły, które działają na ciało, podtrzymując je przy życiu, zaprowadziły w nim teraz harmonię, uzdrowienie, uwolnienie od zbędnych napięć. Coś stale o ciebie dba – czy to czujesz? Kiedy twój umysł będzie całkiem poddany, pasywny, to Coś będzie mogło wykonać swoją energetyczną, odżywczą pracę dla ciała.

O tym właśnie jest savasana. O poddaniu, o zaufaniu i o ogromnej bezwarunkowej miłości, jaką darzy Cię coś znacznie większego od Ciebie. Brak słów, by opisać ten stan, ale doznać go może każdy z nas. W tej bezmiernej, pięknej wewnętrznej ciszy przyjmujesz miłość samego Życia, Boga, Kosmosu. Przeszkodą, by tego doświadczyć, jest strach przed odpuszczeniem ciała. Nawiązuje on do strachu przed śmiercią, czyli jednej z pięciu uciążliwości na drodze jogi (kleśa). Abhinivesa to kurczowe trzymanie się życia. I z tym konfrontuje nas savasana.

Joga pokazuje, jak zwalniać ten kurczowy uścisk, daje nam do tego narzędzia. Nie jest to łatwe, wszyscy doświadczamy dojmującego strachu przed śmiercią. Ale posłuchaj słów Mistrza i praktykuj, sukces jest nieunikniony: „Znajdźcie słońce, mówi joga, odkryjcie duszę. To właśnie znaczy hatha joga. Ha jest słońcem – Jaźnią. Tha – księżycem świadomości. Gdy obiektyw świadomości będzie doskonały i czysty, stanie się jasne, że jej rozświetlający blask to najgłębsza dusza. Dusza jest boska, niematerialna, doskonała i wieczna. Innymi słowy – nie umiera. Odkryj to, co nie umiera, a złudzenie na temat śmierci zostanie zdemaskowane. Jest to pokonanie iluzji”*.

Oby praktyka jogi uwalniała nas od wewnętrznych więzów i ograniczeń, które oddzielają nas od doświadczania wolności i naszej prawdziwej wiecznej natury.

* Cytat pochodzi z książki BKS Iyengara Joga światłem życia, przekład: Anna Klajs. Wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2006.

AUTORKA: Katarzyna Chustecka

Zostaw komentarz