TOP

Medytacja a pewność siebie

Udostępnij wpis:

Chcesz wiedzieć, w jaki sposób medytacja poprawia poczucie pewności siebie? Lynne Cardial odkrywa starożytną koncepcję sanskrycką Pratyaya i pokazuje, jak zmagać się z zawiłościami naszego umysłu.

Umysł to ogromne i delikatne, a jednocześnie złożone pole świadomości. W Sanskrycie nazywa się to Pratyają, co oznacza „percepcję umysłową” lub „przestrzeń umysłu”. Wyobrażam sobie to ogromne pole umysłu, jako przestrzeń zawierającą pomysły, uwarunkowania, oczekiwania, złudzenia, lęki i wspomnienia; jako nieskończone niebo z niezliczoną ilością chmur różnych rozmiarów. Jeśli założymy, że świat istnieje w naszym umyśle, wówczas przypatrzenie się mu i spojrzenie na jego złożoność powinno mieć najwyższą wartość. Moglibyśmy wyzbyć się bezużytecznych przyzwyczajeń, które często bywają krzywdzące dla nas lub innych.

Syndrom niższości i wyższości

To, na co warto zwrócić uwagę w czasie rozważań na temat natury umysłu, to fakt, że jego prosty mechanizm wydaje się działać niemal identycznie w każdej epoce. Gdy popatrzmy na antyczne teksty, sięgające tysięcy lat wstecz, odkryjemy te same wątki i problemy. Przekonamy się, że nawet wtedy ludzie mieli podobne poczucie niepewności, które to było podstawą wszystkich umysłów we wszystkich kulturach. Poprzez medytację odkrywamy to bezpośrednio, jako że czas spęczony na spoglądaniu wewnątrz siebie objawia się większą wrażliwością i samoświadomością.

Widzimy, że niepewność wyzwala decyzje, które wpływają na nas, nie odzwierciedlając naszej wewnętrznej wielkości. W naszym współczesnym społeczeństwie nazwaliśmy to syndromem niższości i wyższości. Prowadzeni jesteśmy wieloma duchowymi ścieżkami, z których każda każe nam zachować pokorę, gdyż taka postawa prowadzić ma do wolności, wyzwolenia, królestwa niebieskiego. Jednak czy ta pokora wymaga, by zająć pozycję niższości, w której po prostu nie czujemy się dobrze?

Z drugiej strony, wyższość zwykle wydaje się bardziej atrakcyjna. Uważamy ją za drogę do sukcesu, jednak nie gwarantuje ona pełnej satysfakcji. Upraszczając, niższości lub wyższości to dwie strony tego samego medalu i obydwie są kompleksami.

Albert Ellis i Robert Harper są współautorami książki pt. Nowy Przewodnik do Racjonalnego Życia (ang. A New Guide to Rational Living). Uważam ich analizę Zewnętrznych i Wewnętrznych Wartości za wartą szczególnej uwagi. Wyjaśniają, że Wartość Zewnętrzna opierają się na poczuciu pewności siebie i własnej wartości; polega ona na innych ludziach i zewnętrznych okolicznościach.

Jeśli zdobywamy poparcie i uznanie innych, czujemy się świetnie, pewnie, a nasza wartość rośnie dla nas samych. Oczywiście naszą słabością jest to, że jesteśmy bardzo podatni na to, co inni myślą i w co wierzą. Z drugiej strony, Wartość Wewnętrzna opiera się na poczuciu zaufania i wartości, który wypływa z prostej prawdy — jesteśmy żywi, a życie samo w sobie jest wartością i w takim sensie wydaje się bytem doskonałym. Możemy tu polegać na naszej zdolności do identyfikowania się z wewnętrzną Jaźnią jako Czystym Życiem.

Pierwszy krok we właściwym kierunku

Czerpiemy z tego samoookreślania poczucie pewności siebie, spokój i wartość osobistą. Wolność polega na uświadomieniu sobie, że nasza Jaźń jest odwiecznie wolna i niezależna od wszystkiego. Gdy przemawiamy, naszym pierwszym celem staje się pozostanie wolnym, a nie wygłoszenie dobrego przemówienia.

Gdy poczucie wolności staje się podstawą naszego działania, nasz mózg zazwyczaj pracuje lepiej, a nasze zdolności komunikacyjne są znacznie zwiększone. W taki sposób poradzimy sobie z każdą stresującą sytuacją. W najgorszym wypadku, nasze przemówienie nie spodoba się publiczności, ale nawet wtedy zasadniczo pozostaniemy wolni. Wciąż będziemy starać się rozwijać, ale tym razem z innej perspektywy – z perspektywy wolności pozbawionej tożsamości.

To pierwszy krok we właściwym kierunku. Dotychczas nasza percepcja opierała się na skojarzeniach dotyczących par przeciwieństw. Wszyscy znamy ten sposób kategoryzacji — dobro i zło, warto czy nie warto — stwarza go nasz umysł. Nasz duch znajduje się ponad umysłem. Albert Ellis i Robert Harper również się z tym zgadzają. Gdy myślmy o dobru, staramy się unikać zła, a gdy zło przychodzi, czujemy się pokonani. Jeśli myślimy Wartością Wewnętrzną, staramy się uniknąć Wartości Zewnętrznej. Gdy ponosimy porażkę, stajemy się przedmiotem depresji, frustracji, niepokoju. Zachęcają one do skupienia się na Wartości Wewnętrznej, zgadzając się również, że naszym celem powinno być wyjście poza umysł, gdyż jego mechanizm percepcji będzie nadal rozwodził się nad parami przeciwieństw.

Cisza umysłu albo też pozostawanie obserwatorem to ścieżka wybierana przez mędrców, takich jak Patanjali, który często do tego wraca, zalecając jednocześnie pozytywne myślenie i wybór ścieżki Wartości Wewnętrznej. Ostatecznie, gdy nasza medytacja i postrzeganie świata stają się głębsze, osiągamy poziom, na którym już nie polega się na umyśle czy percepcji opartej na parach przeciwieństw.

 

W wersie 7. rozdziału 4. Yog Sûtras, wymienia się stany Patanjaliniego:  KARMA, ASHUKLA, AKRISHNAM  YOGINAS, TRIVIDHAM, ITARAYSHAAM.

 

Ostateczna pewność siebie

Idea dzielenia rzeczywistości na rzeczy czyste, nieczyste i posiadające obie te cechy jest niczym więcej jak po prostu ideą. Naszym zadaniem jest osiągnięcie stanu, który odzwierciedla prawdziwą percepcję, nie percepcję czymkolwiek uwarunkowaną. Starożytni jogini używali medytacji i introspekcji, by osiągnąć stan umysłu, który był tak przetworzony, by stać się narzędziem ducha. To jedyna droga do wyzwolenia. Teoria ta jest poparta wieloma tradycjami, w tym katolicką. W Psalmie 46, 11 wers brzmi: Zatrzymajcie się, i we Mnie uznajcie Boga wzniosłego wśród narodów, wzniosłego na ziemi!

Jeśli będziemy zwracać szczególną uwagę na nasz umysł, zauważymy, że jest on stale zajęty osądzaniem otaczającej nas rzeczywistości. Wszystko postrzega automatycznie, dzieląc na kategorie dobra i zła. Wybierz się na spacer i przyjrzyj się swojej wewnętrznej reakcji na wszystko, co zobaczysz. Zauważysz, że w tych samych kategoriach oceniamy nawet nasze myśli. Możemy rozpocząć praktykę bycia obecnym, z czystym umysłem, wolnym od mentalnych wniosków czy jakiejkolwiek aktywności.

Rozumiejąc, że ścieżka wolności wymaga czasu, możemy wykorzystać dostępne nam narzędzia, by przeprowadzać eksperymenty. Możemy również wybrać rozwijanie Wewnętrznej Wartości, traktując ją jako odskocznię w kierunku transcendencji. Nie można bagatelizować tego kroku, gdyż jest on osiągnięciem samym w sobie. Jednocześnie rozumiejąc, że naszym celem jest całkowita przemiana umysłu i jego dualistycznego mechanizmu. Gdy jesteśmy jego świadomi, możemy stopniowo przechodzić do wewnętrznej ciszy, która znajduję się ponad podziałami. Kiedy podążymy w tym kierunku, zauważymy, o jak wiele bardziej obecni jesteśmy, jak oddychamy głębiej, a ile większa jest nasza radość życia, życia tylko dla niego samego, jako magicznego, tajemniczego, wspaniałego istnienia. Właśnie stamtąd pochodzi ostateczna pewność siebie.

 

 


Artykuł pochodzi z magazynu Yoga & Ayurveda – dostępnego TUTAJ.

Zostaw komentarz